Autor |
Wiadomość |
Hania |
Wysłany: Pią 16:32, 15 Lut 2008 Temat postu: |
|
Czesc Iwa...
Masz oczywiscie calkowita racje z tym porownaniem. Jest trafne.
Przy okazji napisze, ze grupa Sponsorow wczoraj wyjechala z Dolanji, po porannym spotkaniu sie z Dziecmi, ktore jednak przyszly sie pozegnac ze swoimi Darczyncami.... Dzisiaj zwiedzali dzielnice Tybetanska, w ktorej spotkali Phuntsoka - studenta zwiazanego z fundacja Nytari. Jutro wsiadaja do samolotu i miejmy nadzieje, ze bez problemu szczesliwi wyladuja w Polsce... Ja sie nie moge doczekac juz pelnych opowiesci Ewy, jak to tam w Indiach bylo...
Z pozdrowieniamin dla Wszystkich Forumowiczow.
Hania |
|
|
iwa |
Wysłany: Nie 22:55, 10 Lut 2008 Temat postu: |
|
Zauważ Haniu, jak Twój opis pogody w Dolanji "ma" się do sytuacji jaką zastali "nasi" po przyjeździe do BCH, a jak jest teraz...
też najpierw burza i deszcz, powolne przejaśnianie się, a teraz wydaje się, że świeci i grzeje słońce we wzajemnych stosunkach... |
|
|
Hanna |
Wysłany: Nie 19:01, 10 Lut 2008 Temat postu: |
|
Witajcie!
przez ostatnie dni Dolanji i Solan byly skapane w deszczu i burzach, ale juz na powrot zaswiecilo Slonce... Z ostatnich wiesci stamtad wiadomo, ze jedna z Uczestniczek w piatek wrocila juz do domu, do Polski, skracajac sobie pobyt w Dolanji o tydzien. Nadal trwaja wizyty Dzieci w Hotelowych pokojach na ogladaniu bajek na dvd oraz odbieraniu rzeczy zakupionych w Indiach... Niemal codziennie odbywaja sie spacery do klasztorow na odprawiane raytualy i wrozby z okazji Losar. Bylo palenie karteczek z zyczeniami w ognisku, byly tance Czam i wiele innych maloznanych obrzedow ku czci Monlam - wielkiego swieta modlitwy, ktore nastepuje bezposrednio po Losarze. Dzieci biegaja po okolicy szczesliwe z odwiedzin Polakow i podobno jest bardzo sympatycznie.... Ewa jest tak zadowolona, ze ma opory z powrotem do kraju - wolalaby jeszcze tam zostac, pomimo spartanskich warunkow bytowo-sanitarnych. To sie nazywa hard ducha!
z pozdrowkami dla Was Wszystkich
Hania |
|
|
dorota. |
Wysłany: Wto 20:41, 05 Lut 2008 Temat postu: |
|
Dziękuję bardzo. Przepraszam bardzo za błąd - chodzi o Sherap Jhama (nie Lhama) |
|
|
Hanna |
Wysłany: Wto 19:34, 05 Lut 2008 Temat postu: |
|
- Przekazalam wszystko dzis Ewie o co prosilyscie, czyli o zmierzenie i foto Sherab Lhamo oraz usciski dla Ewy. Ona tez pozdrawia Wszystkich Forumowiczow.
Hanna |
|
|
nabi |
Wysłany: Pon 12:53, 04 Lut 2008 Temat postu: Też się nie mogę doczekać |
|
Też się nie mogę doczekać tej relacji! Mam nadzieję, że Ewie starcza czasu na prowadzenie zapisków bo będziemy Ją tu męczyć o szczegóły!
Pozdrawiam Was Wszystkich i proszę o przekazanie uścisków dla Ewy! |
|
|
Dorota. |
Wysłany: Pon 11:55, 04 Lut 2008 Temat postu: |
|
Witam serdecznie wszystkich Przyjaciół BCH,
Czy mogłabym porsić o przekazanie Pani Ewie prośby o zrobienie zdjęcia i zmierzenie Sherap Lhame ( nasz numer sponsorski PL-44). Bardzo będziemy wdzięczni
Dorota |
|
|
Hania |
Wysłany: Pon 11:32, 04 Lut 2008 Temat postu: |
|
Czesc Wam !
Jak milo czytac wasze posty takie pelne entuzjazmu... Ewa na pewno - jak wroci - opisze cala ta wyprawe do Dolanji i na stronie zamiesci. Z Dziecmi porozumiewa sie wylacznie w jezyku angielskim i pewnie gestykulacyjnie tez. Starsze Dzieci potrafia nieco wiecej zrozumiec od tych mlodszych, ale w sprawach zasadniczych jakos sie Wszyscy tam dogaduja. Pogode maja urozmaicona, bo za dnia jest slonecznie z temperatura do kilkunastu stponi Celsjusza, ale noce sa dosc chlodne i Ewa wspominala, ze niekiedy marzna w pokojach, raczej nieogrzewanych. Wode tez maja zimna, ale Ewa zaopatrzyla sie w duza grzalke (w Polsce) do jej podgrzewania.... Byli wczoraj w klasztorze na tancu zwanym "purba", ktory wykonuja Mnisi... I tyle,natenczas.
Pozdrowionko. Hania |
|
|
iwa |
Wysłany: Pon 0:04, 04 Lut 2008 Temat postu: |
|
Hania, nawet nie wiesz, jak się cieszę, nie mogę doczekać się Ich powrotu, tego wszystkiego co opowiedzą nam i pokażą na zdjęciach...a w jakim języku Pani Ewa rozmawia z nimi? Pozdrawiam Wszystkich, a Panią Ewę szczególnie i z podziękowaniem, Iwa |
|
|
Ines |
Wysłany: Nie 22:59, 03 Lut 2008 Temat postu: |
|
Haniu, ale super, że masz stały kontakt z Ewą. Jakoś bliżej się do zrobiło do Dolanji i cieplej na sercu, dzięki Twoim wpisom. Serdeczności |
|
|
Hania |
Wysłany: Nie 21:29, 03 Lut 2008 Temat postu: |
|
Wiatm!
Mam dla Iwy najnowsza wioadomosc od Ewy. Twoj Nyima Tsering "B" byl dzisiaj w hotelu dla gosci i Ewa zrobila Mu zdjecie, poprosila o zmierzenie oraz zapisala Jego potrzeby... Czyli wszystko sie udalo po Twojej mysli. Inne Dzieci tez sa juz pomierzone i sfotografowane. Ewa z Grupa byla wczoraj w Solan na zakupach i biegala przez caly dzien "bez jedzenia i bez picia" i poraz pierwszy przezyla takie duze sprawunki. Ale wiem, ze jest zadowolona Dzieci mam nadzieje tez beda...
Pozdrowki sle.
Hanka |
|
|
iwa |
Wysłany: Pią 11:32, 01 Lut 2008 Temat postu: |
|
Hania, to są dobre wiadomości, tak sobie myślę, że po powrocie Pani Ewa powie nam, jakie są te najpilniejsze potrzeby w BCH...jak wygląda sprawa opieki med. i higieny w BCH...bo wcześniej podane inf. na stronie są raczej smutne, ale nie wiem, kiedy zostały napisane...może w między czasie coś zmieniło sie na lepsze..., no i nurtuje mnie cały czas sprawa internetu, jak to wygląda? no i jaka jest pogoda ...pytań jest dużo i ciekawość wielka...pozdrawiam z rana, Iwa |
|
|
Hania |
Wysłany: Pią 10:44, 01 Lut 2008 Temat postu: |
|
Witajcie!
Rozmawialam wczoraj po poludniu z Ewa przez telefon i dowiedzialam sie, ze Dolanji przygotowuje sie na obchody Losaru - nowego roku tybetanskiego. Zatem moc atrakcji czeka jeszcze i nasza polska grupe... Dzieci nadal odwiedzaja hotel dla gosci, i jest calkiem wesolo. Nastepne Pociechy zostaly pomierzone i zrobiono Im zdjecia. W najblizszych dniach Rodzice Serca pojada do Solan. Ewa mowila mi tez, ze prawdopodobnie zakupiony zostanie dla wszystkich Dzieci w BCH jakis projektor do ogladania filmow na sciennym ekranie, czy cos podobnego i na to maja sie zlozyc wspolnie Uczestnicy wyprawy... Dane o Waszych Podopiecznych sa juz Ewie przekazane i teraz juz nalezy czekac na efekty
Natenczas pozdrawiam. Hania |
|
|
Hania |
Wysłany: Czw 11:35, 31 Sty 2008 Temat postu: |
|
Czesc Nabi !
Spokojnie, Ewa mowila mi, ze Dzeici sa bardzo zadowolone z odwiedzin naszej grupy z Polski i nie ma obaw o ich samopoczucie. Pamietajmy tylko o tym, ze przy pierwszym kontakcie sa nieco niesmiale, ale wkrotce potem sie wspaniale komunikuja ze swoimi Rodzicami Serca. Pozdro. Hania |
|
|
nabi |
Wysłany: Czw 10:48, 31 Sty 2008 Temat postu: Bezpieczeństwo |
|
Wiecie, ja myślę, że to jest wielka zaleta istnienia Fundacji - u nas każdy kandydat na Rodzica Serca musi podać wszystkie swoje dane i gdyby się zdarzyła osoba o złych intencjach, musiałaby się liczyć z tym, że szybko zostanie namierzona. W innych krajach, to chyba niestety działa "na żywioł" i ktoś to obrzydliwie wykorzystał.
Niestety otwarcie się na świat niesie także ryzyko spotkania się ze złem. Rinpocze ma absolutną rację, że stara się zapewnić Dzieciom bezpieczeństwo. Myślę, że to dobre rozwiązanie - wydawanie zgody na spotkanie konkretnego Dziecka z przyjezdnymi w domu gościnnym. Gdyby tam było więcej osób, można by organizować spotkania, w których uczestniczyłby Opiekun z BCH. Ale tam pracuje za mało osób, żeby można było sobie na to pozwolić.
Haniu, a czy mogłabyś zapytać Ewę, jak Dzieci reagują na naszą Grupę?
Nie są przestraszone? Nie wiadomo, co One sobie o tym wszystkim myślą...
Pozdrawiam
n. |
|
|